Jak weszliśmy do klasy wszyscy zaczęli się na nas dziwnie patrzeć już wiedziałam, że będą myśleć, że kręcimy czy coś podobnego, bo już widziałam ich uśmiech gdy szłam oprowadzić Igora. Usiedliśmy w ławce i jak przeczuwałam... Odezwał się Aleksander, tak to ten mój były.
-I co Kinia, będzie seks?
-Wal się na ryj. Zazdrość Cię zżera chyba.. -Odpowiedziałam wkurzona, przynajmniej już się nie odezwał tylko siedział cicho. Może coś tam do niego jeszcze czuje, ale to zanika z każdym dniem gdy widzę jego fałszywą mordę w klasie.
Gdy zaczęła się przerwa brunet podszedł do mnie i zapytał mi się czy pójdę z nim po szkole się przejść. Nie wiedziałam w sumie czy się zgodzić czy nie więc powiedziałam mu, że się zastanowię, gdy odszedł gdzieś poszłam do automatu kupić sobie wode ponieważ zrobiło mi się sucho w gardle.
-Hej mała ścierwo! -Szarpnęła mnie jedna z lasek na korytarzu przez co upuściłam picie na ziemie.
-Tej laska.. zastopuj jakiś problem? -Odepchnęłam ją lekko, ale ona przycisnęła mnie do ściany..
-Słuchaj.. jak zobaczę jeszcze raz Cię obok Igora to rozwalę Ci te żałosną buźkę! -Zagroziła.
-Jezu hahahhahaa, trzym się lepiej ode mnie z daleka, bo to raczej ja prędzej Ci Twój ryj rozwalę. Jeśli myślisz, że się Ciebie boje to uważaj.. idę z Igorem po szkole na spacer!
-Tu s*ko. -Rzuciła się na mnie i zaczęła mnie bić, pociągnęłam ją za włosy i przewaliłam ja na drugą stronę po czym kopnęłam w krocze. Zaczęła dziać się niezła bójka i wszyscy się na nas patrzyli, zrobiło się niezłe zbiorowisko, przybiegła jedna z nauczycielek i zaczęła nas rozdzielać. Trafiłyśmy do dyrektora i były wezwane nasze matki. Niezły przypał. Myślałam, że jej szczękę rozwalę następnym razem. Gdy było juz po wszystkim miałam znowu punkty na minusie. Usiadłam w koncie na korytarzu i chciałam zniknąć..
-Mała, co jest? -Odwróciłam wzrok i zauważyłam Igora obok ''nic'' odpowiedziałam.
-Przecież widzę. Po co się biłaś z Sandrą? Widziałem Was..
-Ona zaczęła się na mnie rzucać i zabroniła mi z Tobą gadać, ona jest jakaś chora. -Odparłam.
-A tam. To moja stuknięta była, powinna się leczyć! Nienawidzę jej.. śledzi mnie na każdym kroku, myśli, że wie o mnie wszystko, a tak na prawdę nie wie nawet, że mam jakiekolwiek problemy.
-Mhm.. nie wie, że Ty mieszkasz w...
-Nie wie.. -Dokończył.
-Rozumiem.
-A Ty co taka smutna? -Zapytał troskliwie poprawiając mi włosy.
-Nie jestem smutna, tylko ech.. no może trochę.. -Przymrużyłam oczy by nie uronić łez.
-Ejj.. co jest? Mów.
-Przez te bójkę z tą pindą jak wrócę do chaty matka wyrwie mi flaki i zabroni mi gadać z tata na skype, a miałam z nim dzisiaj porozmawiać.. strasznie za nim tęsknie..
-Przecież nie może Ci zabronić kontaktu z ojcem! To niesprawiedliwe by było..
-No nie pier*ol.. ona jest stuknięta, może wszystko! Niby mnie kocha.. i niby ja ją też, ale czasem jej nienawidzę... Naprawdę...
-Rozumiem, przykro mi.. Wiem jak to nie mieć ojca.. i w sumie matki już też nie.. -Zesmutniał.
-Dobra, przepraszam, przez moje ''pseudo-problemy'' przypominam Ci o Twoich.
-Przestań. Może się przytulimy? -Zaproponował słodkim, ale niepewnym głosem. Póki co nie miałam ochoty na żadne czułości, przypomniał mi się odrobinę Aleksander po za tym nie potrafiłam tak z obcą osobą, którą znam ledwo dzień. Ogólnie jestem kiepska jeśli chodzi o jakiekolwiek uczucia, wstałam powoli i odmówiłam..
-Przepraszam, nie dzisiaj. Ja chyba uciekam do chaty.
-Ale jeszcze zostały dwie lekcje.
-Wiem, jest W-F, powiem że byłam niedysponowana i tyle. I tak nigdy nie zaznacza nic w dzienniku tylko ma własny, o którego istnieniu nie wie nawet wychowawczyni.
-Ech.. dobrze..
-Idę pożegnać się teraz z Julką. To narka. -Dałam piątkę i pobiegłam pod hale od W-Fu.
-A Ty co? Znów się bijesz? -Zauważyła mnie Julia.
-Tak, była taka śmieszna sytuacja, opowiem Ci kiedyś! A teraz lecę do chaty, jestem niedysponowana bo się źle czuje i.. eee.. no tyle. Papa. -Dałyśmy buziaka w polik i wybiegłam z budy. Jak wróciłam do domu szybko weszłam do pokoju nawet nie witając się z wkurzoną matką. Niestety.. słyszała jak wchodzę i od razu zawołała.
-KINGA! -Warknęła, poszłam powoli do jej pokoju, spojrzała się na mnie jakby chciała mnie zabić i już wiedziałam.. zaczęło się.. fajnie..
-KINGA KURR... POWIESZ MI O CO CHODZI Z TĄ AFERĄ W SZKOLE?!
-Ale mamo! To nie ja zaczęłam tylko ta kretynka się na mnie rzuciła!
-Przestań! Nie obchodzi mnie kto zaczął, jak się rzuciła było trzeba odepchnąć i iść po nauczyciela, a nie ROZWALAĆ JEJ NOS!
-Co prosze? Nic jej nie rozwaliłam.
-Taak? To dlaczego jej mama była przed chwilą u mnie z problemami, że złamałaś jej nos!?
-Nie wiem, bo jest głupia.
-SZLABAN. Nie gadasz dziś z ojcem! Nie wychodzisz nigdzie! I oddajesz mi swój telefon!
-Pogrzało Cię do reszty? Nienawidzę Cię!!! Nie możesz mi zabronić gadać z ojcem, którego nie mam na co dzień! Jesteś okropna! Aaachh!
Wykrzyczałam wszystko z siebie tak bardzo, że aż znowu się popłakałam, odepchnęłam ja od siebie i uciekłam do pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i nie mogłam powstrzymać łez. Nienawidzę jej.
Tak bardzo chciałam pogadać z tatą, ja wiem czemu on nie mógł z nią wytrzymać, przecież się nie da. Miliony myśli w mojej głowie tylko by depresja nie wróciła przez nią. Chcę żyć normalnie, boje się..
Lęk do mnie czasem powraca w takich chwilach jak ta, potrzebuje wsparcia, ale u niej raczej mieć go nie będę, czy to tak dużo, że chcę wsparcia zrozumienia i ojca? Dlaczego nikt tego nie rozumie.. miałam ochotę wtedy pogadać z Igorem on przez to, że ma przerąbane inaczej patrzy na wszystko niż te wszystkie bezduszne ku*wy, które naśmiewają się z osób takich jak ja i Igor. Moim marzeniem jest zamieszkać z ojcem. Tam byłoby mi lepiej.. nie mam ochoty tu być.
Wieczorem nie miałam zamiaru słuchać zakazu mamy, więc gdy zasnęła odpaliłam komputer włączyłam skype i zadzwoniłam do taty.. Zanim odebrał trochę minęło, ale w końcu odebrał i się odezwał.
-Hi, how are you? -Przywitał się ciepło po angielsku.
-Tato..
-Sorry, zapominam się. Co słychać córeczko? Tęskniłem za Twoim głosem.
-Przestań, bo się popłaczę u mnie masakra. -Szeptałam
-Co się dzieje? Czemu mówisz tak cicho? Skarbie.. -Zapytał zaniepokojony ojciec.
-No bo.. nie dogaduje się z matką ostatnio.. nie ma dla mnie czasu, ciągle spotyka się z tym swoim i psuje nam się kontakt, zaczynamy się nienawidzić.. na dodatek pobiłam się z taką kretynką ze szkoły i dużo by opowiadać, nie chce być tu.. rozumiesz? Chcę stąd uciec..
-Córeczko, szkoda mi Ciebie. Gdybym był tam z Tobą być Cię przytulił do siebie, bo bardzo tęsknie. Rozumiem, trudno teraz tam masz, wiem jaka jest czasem Twoja matka, ale Cię kocha tak bardzo jak ja. Może ma słabsze dni nieświadomie wyżywa się na Tobie. Nie wiem. Musisz z nią pogadać.. powiedzieć co leży Ci na sercu! Na pewno pomoże. A co się stało, że się się biłaś z kimś?
-A takie tam, nie ważne.. Tato, tęsknie za Tobą, wiesz? Chcę z Tobą mieszkać..
-Wiem, też tęsknie. I smutno mi, że Tobie jest smutno. Ale w życiu zawsze są jakieś upadki. Są lepsze i gorsze dni. Pamiętaj, że zawsze po deszczu jest tęcza! Nie poddawaj się, wierze w Ciebie kochanie.
-Dziękuje tato, że mnie wspierasz. Tylko Ciebie mam.. Kiedy przyjedziesz?
-Jak będę miał wolne od pracy zamieszanie się dzieje tutaj straszne.
-Okej.. a jak u Twojej żony?
-Bardzo dobrze! Nie dawno mieliśmy remont, wyślę Ci zdjęcia jak będę mógł, a teraz przepraszam, bo znów z pracy dzwonią. Muszę kończyć, pamiętaj, że Cię kocham i nie załamuj się tam kochanie, buziaki, tęsknie! Pa!
-Dobrze, pozdrów ją.. Pa, też Cię kocham tato.
Wyłączyłam komputer i laptopa i schowałam pod łóżko. Leżałam i myślałam o tacie.. Igorze.. matce.. o wszystkim. Chyba nie zasnę..
Pisz dalej, bardzo fajne opowiadanie:*
OdpowiedzUsuń----------------------
http://mylifemyrulesmygame.blogspot.com/ <- zapraszam:):*
Dziękuje, właśnie zabieram się za następną notkę :)
Usuń