-Kinga? Czujesz to? CZUJESZ? -Obejrzałam się dookoła pokoju nie czując nóg. Przez chwilę nie wiedziałam o co kaman, gdzie jestem ani co się dzieje, wszystko było inne, chyba jakiś sen czy coś.. nie chwile.. po czasie dotarło do mnie, że jestem naćpana, robiło mi się sucho w gębie. Spojrzałam się na Igora, wyglądał jak ćpun, dosłownie. Czerwone uczy, blada cera, kiwał się. Nagle zaczynałam bardziej jarzyć, ale nadal miałam dwie jaźnie. Skomplikowane..
-Nie wiem co Ty kupiłaś, ale towar dobry ahahhahha, ale jazda.. latam kurwa! -Gadał do mnie nadpobudliwie jeden z kolegów. Byłam wystraszona działaniem tego narkotyku, nie wiem co to było, ale marihuana na pewno nie ponieważ trawka nie ma aż takiego mocnego działania. Starałam się dojść na łóżko, połozyłam głowe na poduszkę starajac się zasnąć i nie myśleć o niczym oraz zapomnieć o tym co się dzieje właśnie w moim mieszkaniu.
Zastanawiało mnie czy ktoś w ogóle tu jest ogarnięty, mimo że czułam się zajebiście i lekko, wydawało mi się, że śnię to jednak mimo wszystko bałam się tego co tu się dzieje.
Wszystko wirowało, kręciło mi się w głowie, momentami traciłam w ogóle świadomość wszystkiego i na dodatek strasznie chciało mi się pić.. mało tego robiło mi się coraz ciemniej. Myślałam, że umieram. I nagle... wszystko zgasło.
*TRZASK* Kurwa!
Obudził mnie jakiś trzask dochodzący z salonu, jak wstałam przez chwilę poczułam ulgę, że tamto to był tylko sen, ale jak poszłam do dużego pokoju nagle wszystko wróciło.. był syf jak nigdy, znajomi leżeli na ziemi, zeżarli mi wszystko przez fazę gastro nie zostawiając mi ani trochę. Nie wiem co ten gościu mi sprzedał, ale to już była przesada, właśnie.. Igor, on powinien być w domu dziecka a spał u mnie! Cholera!
Pobiegłam w stronę mojego pokoju, nagle znowu mnie coś zaniepokoiło, był półnagi w moim łóżku, nie wiem jakim cudem go wcześniej nie zauważyłam, mam nadzieje, że nic między nami nie doszło, bo normalnie bym się załamała.. chciało mi się płakać, a ręcę mi drżały z przerażenia, szczególnie gdy zobaczyłam siebie w lustrze.. ale przypał.
Zaczęłam go budzić, klepać po twarzy, po chwili otworzył powoli oczy i spojrzał na mnie i nagle się ocknął.. Wstał szybko uderzając się o czoło, po czym szepnął do mnie ''Nienawidzę Cię..'' i wstał ubierając pogniecioną koszulkę. Poszedł w stronę salonu, gdy zobaczył nieprzytomnych znajomych zatkało go. Był przerażony.
-Kinga cholera... nie wierze, że mnie na to namówiłaś, która jest godzina?
-5 rano.. -Odpowiedziałam z zachrypniętym głosem.
-Jezu, ulga. To ja zapieprzam lepiej do domu dziecka zanim się skapną, że mnie nie ma. Tak w ogóle nie ćpaj więcej, bo nieźle napalona byłaś, narka. -Powiedział zadziornym głosem, puścił mi oczko i wyszedł jakby nigdy nic z mojego mieszkania zostawiając mnie w tym bagnie. Dobra, postanowiłam budzić ekipę by się ogarnęli i pomogli mi sprzątać oraz by poszli do szkoły i zostawili mnie samą bo dostałam chwilowego załamania, wchodząc do łazienki drzwi wyleciały myślałam wtedy, że zaraz jebne. Fakk... co teraz?
Wszystkich powoli budziłam ledwo wstali, ale na szczęście nikomu nic się chyba nie stał.Kaca mieli..nie ważne.. Każdy mi mówił, że to była najlepsza impreza jaką zrobiłam, może, ale nie mówiliby tego samego gdyby wyglądało u nich w chacie tak jak u mnie obecnie, każdy zaczął sie ogarniać i punkt 7.30 wyszli z chaty, nawet nie pomogli mi sprzątać. Szczyt chamstwa. Nie wiem co tu się działa, ale dziwne białe plamy na ścianie nie wyglądały ciekawie, modle się żeby to nie było to o czym myślę.. kuzynka dzisiaj do mnie przyjeżdża, pomoże mi sprzątać i mam nadzieje, że nie powie mamie o tym co się tu działo, z resztą sama jej wszystkiego nie powiem, bo nawet taka wyluzowana laska jak ona mnie opieprzy za to.. najpierw jednak postanowiłam się umyć, zdejmując bluzkę zobaczyłam w okolicach piersi. Znowu pomyślałam, że do czegoś doszło. Porąbało mnie. Czułam się okropnie i poczułam wstręt do siebie. Dostałam nauczkę. W pierwszym momencie chciałam się pociąć, ale uznałam, że nie będę robić z siebie znowu biednej dziewczynki z depresją okaleczającej ręce.. Chciałam tylko zapomnieć o tym co się stało. Nagle wzięły mnie mdłości i zawroty głowyi porzygałam się. Zwymiotowałam jakąś białą wydzielinę, po chwili straciłam przytomność...
Otworzyłam powoli powieki, zobaczyłam przed sobą pikający telewizor i jakieś rurki podłączone do mnie.. kurwa, ogarnęłam, że jestem w szpitalu, bolała mnie strasznie głowa i chciało mi się bardzo pić. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle przyszła pielęgniarka.
-Widzę, że obudziła się księżniczka. Jak się czujesz?
-Ujdzie.. mogę zapytać co się stało? -Zapytałam drżącym głosem.
-Myślę, że Ty dobrze wiesz co się stało. Wiesz, że mogłaś się zabić? Narkotyki i 15 lat? Dziewczyno, masz duże szczęście! Nawet nie wiesz ile chemii miałaś we krwi. Policja oczywiście zostanie zawiadomiona jak tylko będziesz w lepszym stanie, musisz ponieść konsekwencje. -Pouczała mnie.
-Policja? Serio? Ach...
-Było trzeba myśleć zanim się wzięło cokolwiek. -Przebadała mnie i poszła do innego pacjenta.Nagle doszło do mnie, że więcej osób brało to gówno. Jezu, a co jeśli im się coś stanie?